Jak tylko zobaczyłam tę książkę wśród zapowiedzi wydawniczych, wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać, mimo iż zupełnie nie znam się na medycynie i na co dzień raczej nie sięgam po publikacje poświęcone chorobom. Jednak w tym przypadku opis zaintrygował mnie na tyle, że bez najmniejszego wahania zabrałam się za lekturę. Jak to możliwe, że są na świecie całe społeczności trawione przez zaburzenia, których nie można wyjaśnić? W Szwecji dzieci uchodźców zapadają w przedziwny stan letargu. Nie mówią, nie poruszają się, z czasem przestają nawet samodzielnie przyjmować pokarmy. Fizycznie nic im nie dolega, a jednak nie są w stanie podnieść się z łóżek. W Kazachstanie doszło do czegoś, co prasa okrzyknęła epidemią śpiączki, ponieważ mieszkańcy jednego z miasteczek zaczęli uskarżać się na brak sił, niemoc, a w konsekwencji obezwładniający sen, którego nikt nie był w stanie przerwać przez wiele dni. W jednej z amerykańskich szkół dziewczęta nagle zaczęły cierpieć na omdlenia i drgawki. Wyglądało to tak jakby zarażały się nawzajem tymi nietypowymi objawami i w krótkim czasie choroba ogarnęła całą szkołę. Neurobiolożka Suzanne O’Sullivan wybrała się w podróż do miejsc, w których zarejestrowano przypadki wymykające się medycznym klasyfikacjom. Rozmawiała z chorymi oraz ich rodzinami, analizowała okoliczności towarzyszące objawom, a efekty tych badań i swoje wnioski zawarła w książce.